niedziela, 26 czerwca 2011

No dobra, to nie sandały, ale stopień naciągnięcia skarpet mnie zaintrygował...

Do tego uroczo podwinięte spodnie podkreślające biel i wątłą budowę łydek... Słitaśny, widać, że dojeżdża.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz